Olsztyńska Strona Rowerowa
http://www.rowery.olsztyn.pl/?r=89

Śladami Pana Samochodzika czyli dookoła Jezioraka cz.2
Iława-Karnity-Boreczno-Dobrzyki-Matyty-Jerzwałd-Kamieniec-Siemiany-Iława (85 km)
Maciej Giernatowski <maciej dot giernatowski at poczta dot fm> :: 2004-06-08 22:33:26

Z Dobrzyk szosa dalej skręca na południe a my zjechaliśmy z niej do Matyt. Oczywiście zapadła decyzja, że jedziemy na koniec półwyspu. No i udało się. Półwysep jest gęsto zalesiony i są tam szkółki leśne. Na miejscu widać, że bardzo trudno było by odszukać stary cmentarz z grobem Gustawa Kodręby – autora wiersza Złota Rękawica. Tam też doświadczyliśmy kolejnego dziwnego i symbolicznego spotkania. Gdy siedzieliśmy w tej głuszy podziwiając piękne okoliczności przyrody nagle za nami stanął jeździec. Pierwsze moje skojarzenie – Józwa Maryn – strażnik leśny z „Wielkiego Lasu”!!! Zobaczył nas i bez słowa zawrócił konia by zniknąć w zaroślach... Obejrzałem się dookoła... I wcale bym się nie zdziwił jakby z ukrycia obserwował nas Winetou albo Wielki Bóbr ;-)
Opuściliśmy półwysep, wróciliśmy na szosę i dojechaliśmy do Jerzwałdu. Na cmentarzu odwiedziliśmy grób autora Samochodzików a potem zerknęliśmy jeszcze na dom, w którym mieszkał i tworzył. W sklepie zasięgnęliśmy informacji (sprawdzony punkt IT) i udało nam się znaleźć nocleg za 10 zł.
Wieczorem, jeszcze przed zachodem słońca zrobiliśmy krótką wycieczkę – minęliśmy skrzyżowanie dróg Susz – Jerzwałd – Siemiany gdzie Milicja Obywatelska ujęła wszystkich członków bandy Czarnego Franka i dojechaliśmy do pola biwakowego nad jeziorem Płaskim, położonym na cyplu wrzynającym się w jezioro naprzeciwko Jerzwału. Pamiętacie, że biwakował tu Pan Samochodzik, Winetou, Wielki Bóbr i Monika „zmieniająca skalpy”? Pamiętacie, że na jeziorze rozegrał się pojedynek Kapitana Nemo z bandą, kiedy to okazało się kim naprawdę jest Nemo? Taaak... Niezapomniane przygody.
Następnego dnia wstaliśmy dość wcześnie i z Jerzwałdu ruszyliśmy drogą wyłożoną kocimy łbami w kierunku Dzierzgonia. Już tu kiedyś jechaliśmy. Wieś Bądze. Któraś z chałup położonych nad jeziorem to był dom Wągrowskiego gdzie odbywały się libacje groźnej bandy Niewidzialnych. Pan Samochodzik z przyjaciółmi obserwowali tu jak co noc odbywały się nocne kopania skarbów w okolicy.
Dalej wjechaliśmy na asfalt, który poprowadził nas do Kamieńca, gdzie stoją ruiny pałacu słynącego z tego, że przebywał w nim cesarz Napoleon z panią Walewską. Nie zapominajmy, że Pan Samochodzik miał tu tajne spotkanie ze swoim szefem, dyrektorem Marczakiem. Nie jeden z nas chciałby mieć takiego przełożonego jak on ;-)
I tu nastąpiło kolejne magiczne spotkanie. W ogrodzie pałacowym natknęliśmy się na biwakujących żołnierzy napoleońskich! Jak się później okazało nazajutrz miał się odbyć pierwszy Jarmark Napoleoński w Kamieńcu z udziałem ponad setki umundurowanych cesarskich żołnierzy... Pokazy musztry, fechtunku na bagnety i szermierki. Mimo, że żołnierzy było tylko trzech, dla nas te spotkanie było pełne magii. No i nie było tłoku, którego jak Pan samochodzik i pan Zagłoba nie lubimy.
Za Kamieńcem wjechaliśmy na zielony Szlak Napoleoński, który zanurzył się w przepastnych lasach Parku Krajobrazowego Pojezierza Iławskiego. Niestety szlak na jazdę rowerem się nie nadaje w pewnych odcinkach. Krążąc po drogach i duktach leśnych udało nam się trafić na rezerwat Jezioro Jasne. Jest to leśne jeziorko o niezwykle przejrzystej wodzie. Podobno w okresie międzywojennym, stąd bezpośrednio czerpano wodę do któregoś z pobliskich browarów.
Wyjechaliśmy w Siemianach – największym letnisku tej części Jezioraka. Jeszcze tu było pusto i cicho ale widać już było wszędzie przygotowania na przyjęcie turystów w zbliżającym się sezonie. W książkach Nienackiego Siemiany występują kilkakrotnie: tu odbył się pojedynek Pana Samochodzika z Niewidzialnymi, tu zmierzył się po raz kolejny z Baturą z Pięknym Lolem i Gretą Herbst. To tu w swojej willi planował kolejne morderstwo Lejwoda – autor poczytnych kryminałów występujący pod pseudonimem Bill Arizona.
Za Siemianami zjechaliśmy z szosy podążając za znakami niebieskiego szlaku. Trzeba przyznać, że tan szlak był oznakowany uczciwie i nadawał się do pokonania go rowerami. Cały czas prowadził nas przez las, zbliżając i oddalając się od brzegu Jezioraka. Dojechaliśmy do jeziora Widłągi, które z Jeziorakiem łączy wąski przesmyk. To tutaj skryli się piraci na swojej omedze ścigani przez Pana Samochodzika na KRASULI i przez Wszędobylska Hannę...
Powoli, powoli i nasza przygoda dobiegała końca. Jeszcze tylko w Sarnówku serce mocniej zabiło gdy zobaczyłem stojący samochód. Czyżby pan Tomasz śledził tu kolejną zagadkę? Szosa doprowadziła nas z powrotem do Iławy gdzie zamknęliśmy pętlę trasy dookoła Jezioraka i gdzie rozstaliśmy się z Darkiem.
Co można powiedzieć o tej wyprawie? W dwa dni okrążyliśmy przepiękne jezioro. Jego niezwykle rozwinięta linia brzegowa robi ogromne wrażenie. Byliśmy w czasie kiedy na szlaku nie spotkaliśmy nikogo. Wszystkie wioski, ośrodki wczasowe, domki i pola biwakowe były jeszcze puste. Na jeziorze widzieliśmy przez ten czas ledwie trzy jachty. Patrząc na jezioro chciało by się też zasiąść choćby w kajaku i pomyszkować wzdłuż brzegów, między wyspami i zatokami. Niestety muszę tu nadmienić, że jezioro jest brudne. Brązowa woda skutecznie zniechęca do powyższych planów.
Została jednak w duszy magia tych miejsc, które jako pierwszy przed większością z nas odkrył Zbigniew Nienacki. Zawsze możemy sięgnąć po jego książkę, choćby pod pretekstem pokazania jej swoim dzieciom i zanurzyć się po raz kolejny we wspomnieniach i atmosferze Jezioraka.
A przed nami przecież jeszcze kolejne miejsca do odkrycia, w których Pan Samochodzik przeżywał swoje przygody.

powrót